11.01.2013

Najniebezpieczniejsza podróż przegryzana bruschettą


Przyjechał. Po rocznej podróży wrócił do kraju. Przywiózł ze sobą ogromny plecak i głowę pełną wspomnień. Marzyciel, podróżnik, couchsurfer, magister filologii polskiej, poeta ale przede wszystkim człowiek miliona pomysłów, wielu opowieści i niepoprawny optymista. Wyczekiwałam tego spotkania. Wypatrywałam daty jego przyjazdu w kalendarzu. Mój przyjaciel. Niegdyś internetowy, teraz rzeczywisty, namacalny. Porzuciliśmy komputery i nasze maile wymieniane przez prawie dwa lata. Usiedliśmy w kuchni i delektowaliśmy się bruschettą i własnym towarzystwem. Dla takich osób warto wierzyć. W takich spotkaniach można się zatapiać i uciekać od szarej rzeczywistości.
- A jak było z Tobą? - zapytał odpalając setnego papierosa.
- Banalnie. Byłam po maturze i przerażała mnie perspektywa studiowania. Bo wiesz, wszyscy wokół mnie mieli konkretne plany na przyszłość. Studia, praca, założenie rodziny. A ja się bałam tej stagnacji. Ogarnął mnie ogromny niepokój, strach i chęć ucieczki. Więc uciekłam. Spakowałam plecak i wyjechałam. Zostawiłam wszystko rozgrzebane, tak jakbym miała wrócić następnego dnia. Tak jakbym była ofiarą jakiegoś nieszczęśliwego wypadku. Nawet się nie pożegnałam. Porzuciłam wszystko co pewne dla jakiegoś niemożliwego do określenia uczucia.Wyjechałam i rok mnie nie było.
- A teraz co? Teraz gdy jesteś.
- Teraz? Teraz jest koszmarnie. Bo nudno. Bo codziennie. Wiesz, ja wychodzę z założenia, że podróżowanie jest bardzo niebezpieczne. Jest uzależniające. Wracając do codzienności wiesz, że chcesz więcej, jesteś na głodzie niczym narkoman. I zadajesz sobie pytanie kiedy znowu nadarzy się okazja by móc poczuć ten cudowny odlot. Z chwilą gdy zaczynasz musisz być świadom tego niebezpieczeństwa. Inaczej zginiesz.
- Ale Ty żyjesz. Przecież żyjemy.
- Ale wiemy, że możemy żyć inaczej. Pełniej. Znamy to uczucie gdy oddychaliśmy pełną piersią. Wiemy, że codzienność może być podróżą i że życie powinno być wędrówką.
- I nie mamy szansy na normalność? Na codzienność? Na radość z tego, że " jakoś jest"?
- Moim zdaniem nie. Jakiś czas temu moja koleżanka zlajkowała na facebooku stronę "jest chujowo ale stabilnie" i wtedy pomyślałam, że, za przeproszeniem, w dupie mam takie życie. Bo jak żyć wiedząc, że jest beznadziejnie.

Rozmawialiśmy jeszcze długo. Wspominaliśmy, opowiadaliśmy, przegryzaliśmy, popijaliśmy wino i marzyliśmy. I wiemy, że spełnimy te marzenia. Może jutro, może za tydzień a może za rok. Jednak najważniejsze było to, że one istnieją, że sprawiają iż każdego dnia budzimy się ze świadomością, że zobaczymy tak wiele, że spotkamy na swojej drodze fascynujących ludzi, że pokochamy miejsca , które wrosną w nasze serca. To jest magia podróży. TO jest to silne uzależnienie.
Dziękuję Ci Jacku, że byłeś, że podzieliłeś się swoimi historiami i wykąpałeś mnie w swoim zrozumieniu. Do zobaczenia. Gdzieś, gdziekolwiek, niekoniecznie w mojej warszawskiej kawalerce.

Bruschetta


 Bruschetta to coś z kategorii "banalne". Zastanawiałam się czy podawać na nią przepis, jednak zapytałam siebie "Mała, co Ci szkodzi?". Dlatego zapraszam Was na małą podróż do Włoch.


Składniki (na 4 porcje) :
  • chleb wiejski
  • 3 pomidory
  • sól czosnkowa
  • pieprz ziołowy
  • dobra gatunkowo oliwa
  • świeża bazylia 
Przygotowanie :
Chleb wrzucamy do rozgrzanego do 150C piekarnika i przetrzymujemy tam przez 10 minut. Po 5 minutach kropimy oliwą. W miseczce mieszamy pokrojone w drobną kostkę pomidory wraz z pozostałymi składnikami. Po wyjęciu kromek chleba z piekarnika rozkładamy na nim przepyszne pomidory. Możemy posypać tartym parmezanem.

Uwielbiam gdy oliwa spływa mi po brodzie. Delektuję się w pysznych pomidorach, bazylii i czosnku. Mniam!

2 komentarze:

  1. ja zaczynałam blogowanie od bruschetty właśnie. to był mój pierwszy post. Mam wielki sentyment do tej przekąski :)
    pozdrawiam,
    Szana!

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest najlepsza przekąska ever na świecie <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!
Jeżeli jesteś użytkownikiem anonimowym,a chciałbyś zadać mi jakieś pytanie, to wymyśl sobie proszę jakiś pseudonim - będzie łatwiej mi odpisać.

wibiya widget