11.02.2013

Klatka po klatce, czyli kilka ostatnich filmów


Ostatnio często chadzam do kina. Kupuję trochę smakołyków, mrożoną herbatę, zasiadam wygodnie w fotelu i wybieram się na spotkanie bohaterów z którymi mam zamiar spędzić kolejne dwie godziny. Zdarza się, że z kina wychodzę zachwycona, zakochana w przedstawionych postaciach i zauroczona reżyserem.Przytrafiają się też klapy nad którymi głowię się przez dalszą część wieczoru zastanawiając się co było elementem, który "położył" całą produkcję. Dzisiaj czas na moją opinię o paru obejrzanych ostatnio filmach.

"Les Miserables - Nędznicy
"
Najnowsza ekranizacji powieści Victora Hugo to film nominowany w wielu kategoriach do Oscara. Po obejrzeniu zastanawiałam się czy ta decyzja jest słuszna. Faktycznie, film momentami jest zaskakująco dobry i ma parę niezwykle poruszających scen jednak zdarzają się też sceny nudne i przeciętne. Ogromnym plusem jest gra Hugh Jackmana (którego od czasu "Scoop" Woodego Allena darzę ogromną sympatią) oraz obecność nieziemsko przystojnego Aarona Tveita. Warto obejrzeć ale zapewne nie wpiszecie go na listę ulubionych filmów. Na mnie dużo większe wrażenie zrobiła wersja teatralna a film wydawał mi się jedynie spłaszczoną jej kopią.
Ogromny plus za kostiumy i oddającą francuski klimat scenografię.

"Drogówka"
Początkowo nie wybierałam się nad "Drogówkę" jednak gdy przeczytałam na facebook'u post Moniki z Black Dresses jak bardzo poruszył ją ten film to postanowiłam, że pójdę, zobaczę i ocenię. I szczęka mi opadła. Smarzowski rozwalił mnie na łopatki a obsada sprawiła, że aż chciało się wierzyć w przyszłość polskiego kina. Uwielbiam gdy polskie filmy mnie zaskakują, wydaję mi się, że w ten sposób objawia się mój patriotyzm.
"Drogówka" to nieco karykaturalny obraz pokazujący pracę, rozrywki, układy polskiej policji drogowej. Nie jest to film ani ładny ani miły. Główni bohaterowie to osoby, których nie chcielibyśmy spotkać - zapite mordy, łapówkarze, hipokryci, oszuści. To wszystko plus wciągająca akcja to przepis na sukces.
 W filmie występują gwiazdy polskiego kina - Bartek Topa (który pokazuje, że po odejściu z tasiemca też można uprawiać świetne aktorstwo), Arkadiusz Jakubiak, Marian Dziędziel, Marcin Dorociński.
Pozycja obowiązkowa, która dowodzi, że polskie też może być dobre!

"Lot"
Lubię takie filmy w których nagle coś się psuje i niesamowite zdolności jednej osoby sprawiają, że wszystko dobrze się kończy. Nie lubię natomiast filmów, które w mocny sposób próbują mnie umoralniać. Dlatego mam dużo problem z oceną tego obrazu. Jednak po paru dniach namysłu dochodzę do wniosku, że warto zobaczyć ten film ponieważ jest to jedna z niewielu pozycji pokazujących, że przyjęcie niechcianych konsekwencji swoich działań może być czynnikiem oczyszczającym. Pokazana jest w nim odwaga człowieka, który wiele razy błądził w swoim życiu lecz mimo tego udało mu się uratować swoją duszę przed złem. 

"Nieulotne"
Tak bardzo bym chciała, żeby ten film wreszcie uleciał z mojej głowy. Długo na niego czekałam i niestety okazał się okropnym rozczarowaniem.Mimo, że pomysł był ciekawy to jakoś w połowie filmu wszystko padło i zrobiło się nudno. I mimo, że podoba mi się gra Jakuba Gierszała nie jest strawić go w duecie z Magdaleną Berus, która moim zdaniem powinna odwiedzić jakiegoś dobrego logopedę zanim następnym razem będzie próbowała nam wmówić jaką jest niezwykle utalentowaną i skomplikowaną aktorką.
Początkowe sceny filmu rozgrywają się w słonecznej Hiszpanii ( duży plus dla Gierszała za całkiem poprawny hiszpański akcent chociaż nigdy wcześniej nie miał styczności z tym językiem) jednak po pewnym czasie akcja przenosi się do Krakowa. Film nudzi i usypia a otwarte zakończenie, mimo iż powinno skłaniać do myślenia jest elementem niezwykle irytującym. Miałam wrażenie, że reżyser doszedł do wniosku, że skoro nakręcił taki gniot to nie będzie się nawet silił na jakieś ciekawe zakończenie ponieważ większość oglądających i tak do tego czasu uśnie lub opuści kino.
Jedynym plusem tego filmu jest zadziwiająco dobra jak na polskie kino strona wizualna. Zdjęcia Michała Englerta to coś niezwykłego.

"Poradnik pozytywnego myślenia"
To film z miłym przesłaniem mówiącym, że każdy ,mimo swojego wariactwa, jest w stanie spotkać osobę, która go pokocha. Pokazuje również, że systematyczna praca nad sobą może przynieść zadziwiające efekty. Miły, lekki, zabawny, dobry na poprawę humoru.
Scena tańca podczas konkursu sprawiła, że popłakałam się ze śmiechu.


Widzieliście te filmy? Zgadzacie się z moją opinią czy macie zupełnie odmienne zdanie?

13 komentarzy:

  1. Nie potrafię podzielić zachwytu wielu osób dla Nędzników.
    Dla mnie to średni obraz dzieła Hugo.
    Najbardziej podobała mi się scenografia i kostiumy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, scenografia i kostiumy to wielki plus tego filmu jednak sam w sobie jest mocno przeciętny :)

      Usuń
  2. "Drogówka" - nie!
    "Poradnik.." - tak :)

    A Sęp?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sępa jeszcze nie widziałam. Polecacie?

      Usuń
    2. Ja "Sępa" polecam, obejrzałam dwa razy :) Przystojny Żebrowski.
      Też ostatnio często chadzam do kina - jak napisałaś:)

      Usuń
    3. A dlaczego "Drogówka" Ci się nie podobala?

      Usuń
    4. "Drogówka" dla mnie zbyt wulgarna, nie lubię po prostu takich filmów. Oglądanie to żadna przyjemność. Polecam jeszcze "Niemożliwe" i "Poradnik pozytwnego myślenia":)

      Usuń
    5. "Niemożliwe" mnie rozwaliło - większość filmu przepłakałam. Jestem osobą niezwykle wrażliwą na ludzkie cierpienie, dlatego tego typu filmy są dla mnie dużym emocjonalnym wyzwaniem. Ale film niezwykły i zdecydowanie wart obejrzenia ;)

      Usuń
  3. oglądałam tylko nędzników - niezły ale bez rewelacji.
    za to kilka pozycji spisałam do obejrzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam napisać o jeszcze jednym świetnym filmie - "niemożliwe". Niezwykle mnie poruszył.

      Usuń
  4. A mnie LES MISERABLES bardzo sie podoba, co stawia mnie niejako w opozycji do poprzedniczek, ale jestem jak najbardziej za.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Poradnik pozytywnego myślenia" to faktycznie, tak jak nazwa wskazuje jeden z tych filmów który warto zobaczyć kiedy optymizmu zaczyna brakować. Ciepła, przyjemna i pozytywnie nastrajająca komedia ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Powinno być więcej takich ładnych, miłych lecz jednocześnie nieprzesłodzonych filmów. :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny!
Jeżeli jesteś użytkownikiem anonimowym,a chciałbyś zadać mi jakieś pytanie, to wymyśl sobie proszę jakiś pseudonim - będzie łatwiej mi odpisać.

wibiya widget