21.02.2013

Ucieczka




Zawsze uważałam się za osobę w nierozerwalny sposób zrośniętą z miastem. Odnajduję się w szumie, ulicznym zgiełku, pogoni, chaosie i spalinach. Jednak ta mała ucieczka, te niesamowite chwile w górach, pokazały mi jak bardzo potrzebowałam kontaktu z naturą. Siedząc na wzniesieniu podziwiałam las i delektowałam się idealną, niczym niezmąconą ciszą. Czapy śniegu, chłód, mgła, drzewa i ja. 
Swoje podniebienie rozpieszczałam cudownymi potrawami - domowym schabowym z piwem, pierogami z borowikami w masełku, "zboczeńcem" (o którym niebawem Wam napiszę) i ruskimi z nieprzyzwoitą ilością skwierczących skwarek. Czułam jakbym wróciła do źródła i ponownie miała się narodzić. Wszystkie problemy wydały się błahe a z mojej twarzy nie schodził zarażający wszystkich uśmiech.
Byłam przesycona szczęściem, które udało mi się zabrać ze sobą do ponurej, otulonej szarym śniegiem  Warszawy.
 Jacek i Gabrysia, czyli górski pasjonat i mała księżniczka. Spotkaliśmy się na szlaku, wypiliśmy kilka kubków herbaty i porozmawialiśmy o miejscach, które warto zobaczyć. 








A na koniec przepyszne tiramisu w krakowskim Satori. Najlepsze jakie jadłam.

6 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka piękna zima. W miastach nie jest tak pięknie jak w lasach i wioskach ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nigdy się nie spodziewałam, że zima może mi się tak bardzo podobać. Przez godzinę siedziałam na śniegu i wpatrywałam się w ten domek pokazany na pierwszym zdjęciu. Coś niesamowitego :)

      Usuń
  3. Czy to Satori w którym my byłysmy w Krk? Najlepsze tiramisu na świecie..oprócz mojego xp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to dokładnie to. Od tylu lat chodzę tam niezmiennie.
      I nie Twoje tiramisu, tylko Twojej siostry :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny!
Jeżeli jesteś użytkownikiem anonimowym,a chciałbyś zadać mi jakieś pytanie, to wymyśl sobie proszę jakiś pseudonim - będzie łatwiej mi odpisać.

wibiya widget